Czy bankom należy się wynagrodzenie za kapitał?

Czy frankowicze mają się czego bać?

Banki straszą frankowiczów dochodzeniem roszczeń o wynagrodzenie za korzystanie z udostępnionego przez bank kredytu. Czy kredytobiorca może się obawiać zapłaty będącej konsekwencją nieuczciwego traktowania konsumentów przez sektor bankowy?

Oczywiście, biorąc na wzgląd obowiązujące przepisy procedury cywilnej bank ma uprawnienie do dochodzenia swoich roszczeń, jeżeli widzi w ich jakąś zasadność. Nie zmienia to jednak faktu, że polskie a także unijne przepisy nie przewidują możliwości pobierania wynagrodzenia przy zastosowaniu teorii bezpodstawnego wzbogacenia. Doniosłości tego twierdzenia dodaje także okoliczność, że to wynagrodzenie wynikałoby z następczego uznania, że banki stosowały wobec konsumentów klauzule niedozwolone które doprowadziły w konsekwencji do upadku takich wadliwych umów kredytowych.

Skutki nieważności umowy

W sytuacji, kiedy doszło do unieważnienia przez sąd umowy kredytu lub umowa ta jest bezskuteczna z uwagi na brak możliwości jej wykonywania po usunięciu z jej treści niedozwolonych postanowień umownych, strony są zobowiązane do wzajemnego zwrotu na swoją rzecz tego, co każda z nich świadczyła na rzecz drugiej. Dotychczasowe świadczenia stron, realizowane na podstawie nieważnej umowy, nie mają bowiem podstawy prawnej. Między stronami powstał zatem obowiązek rozliczenia owych świadczeń, przekazanych sobie w ramach nieważnej lub bezskutecznej umowy. Co istotne, po obu stronach doszło do świadczenia nienależnego, będącego szczególnym rodzajem bezpodstawnego wzbogacenia (art. 405 k.c. w zw. z art. 410 k.c.). W takim wypadku, strony są zobowiązane do rozliczenia sum pieniężnych przekazanych sobie w ramach nieważnej umowy.

Czy banki mogą się wzbogacić?

Można domniemać, że uwzględnianie przez sądy powszechne powództw banków groziłoby stworzeniem dla banków okazji do „wzbogacenia się” na „unieważnionej” umowie kredytowej. Takie praktyki pozwoliłyby na pozbawienie skuteczności unijnej dyrektywy 93/13, która ma na celu ochronę konsumenta jako słabszą stronę stosunku prawnego w obrocie profesjonalnym.

Zarówno na gruncie prawa unijnego jak i prawa krajowego nie ma podstaw do żądania wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału na mocy przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, a w szczególności o nienależnym świadczeniu. Co więcej, zarówno prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Rzecznik Finansowy, jak i Rzecznik Praw Obywatelskich wskazali jednoznacznie, że nie ma podstaw do żądania takiego wynagrodzenia na podstawie art. 359 oraz art. 405 i 411 kodeksu cywilnego i innych.

Stanowisko sądów

Wskazać przy tym należy na orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który w wyroku z dnia 20 lutego 2020 roku w sprawie o sygnaturze akt I ACa 635/19, w którym sąd stwierdza, że jedynym prawnie dopuszczalnym żądaniem mogłyby być odsetki za opóźnienie liczone od daty braku zwrotu świadczenia nienależnego w terminie wyznaczonym przez bank”, w oparciu o przepis art. 481 §1 i 2 kodeksu cywilnego. Niemniej odnosi się to do sytuacji, w której sąd stwierdził nieważność umowy kredytowej, a nie przypadków kierowania przez banki roszczeń o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.

Sąd przyjął stanowisko, że brak jest podstaw do tego, by kredytobiorca w ramach rozliczenia nieważnej umowy na podstawie przepisów o nienależnym świadczeniu „płacił za korzystanie z pieniędzy”. Sąd apelacyjny uznał, że roszczenie restytucyjne nie jest „czystym” zobowiązaniem pieniężnym i odsetki nie wchodzą tu w grę. Zobowiązania zwrotu świadczeń obu stron powstają i stają się wymagalne z momentem orzeczenia o nieważności umowy. Na gruncie przepisów polskiego prawa cywilnego nie ma przepisów przewidujących uprawnienie banku do żądania wynagrodzenia za korzystanie przez jego kontrahentów z kapitału na podstawie nieważnej umowy kredytowej.

Dyrektywa 93/13 na ratunek

Analizując możliwość powołania się przez bank, będący stroną umowy indeksowanej we franku szwajcarskim na roszczenie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, po stwierdzeniu nieważności tej umowy, zwrócić należy uwagę również na wielokrotnie podnoszone w orzecznictwie TSUE cele odstraszające oraz prewencyjne przepisów dyrektywy 93/13.

Dyrektywa 93/13 zobowiązuje państwa członkowskie, jak wynika z jej art. 7 ust. 1 w związku z jej motywem 24, do przewidzenia stosownych i skutecznych środków mających na celu „zapobieganie stałemu stosowaniu nieuczciwych warunków w umowach zawieranych przez sprzedawców i dostawców z konsumentami”. Środki te powinny mieć w stosunku do przedsiębiorców efekt odstraszający i prewencyjny.

Należałoby stanąć na stanowisku, że przyjęcie wykładni, w świetle której bank wobec unieważnienia umowy z powodu stosowania niedozwolonych postanowień umownych, byłby uprawniony do otrzymania wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, bez wątpienia stałoby w sprzeczności z celami prewencyjnymi oraz odstraszającymi dyrektywy 93/13. Z art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13 w związku z jej motywem dwudziestym czwartym wynika, że państwa członkowskie powinny czuwać nad tym, aby sądy i organy administracyjne dysponowały odpowiednimi i skutecznymi środkami w celu zapobiegania dalszemu stosowaniu nieuczciwych warunków w umowach zawieranych przez przedsiębiorców z konsumentami. W tym zakresie należy podkreślić, charakter i znaczenie interesu, jakim jest ochrona konsumentów, którzy znajdują się na słabszej pozycji w stosunku do przedsiębiorców.

Stosowanie polskich regulacji uwarunkowane jest zakazami w zakresie negatywnych konsekwencji ekonomicznych dla kredytobiorcy (por. wyrok TSUE z dnia 29 kwietnia 2021 r., Bank BPH, C-19/20, EU:C:2021:341, pkt 88). Odmienna interpretacja polskiego prawa naruszyłaby nie tylko cele właściwych polskich przepisów kodeksu cywilnego, ale i cele prawa Unii, w tym zwłaszcza dyrektyw 93/13. Tym samym wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń dla banku, w przypadku stwierdzenia w umowie kredytu walutowego niedozwolonych postanowień, powodowałoby, że konsument ponosiłby specjalne akcesoryjne opłaty, co w konsekwencji mogłoby spowodować rezygnacje przez niego z dochodzenia praw przyznanych w unijnym i polskim prawie konsumenckim.

Na podstawie orzecznictwa TSUE można stwierdzić, że skuteczność sankcji za stosowanie nieuczciwych warunków umowy podlega ocenie z punktu widzenia celu zapobiegania stosowaniu tychże nieuczciwych warunków. Tym samym wydaje się, że wprowadzenie możliwości powołania się na roszczenie wynagrodzenia za kapitał oznaczałoby, iż bank odniósłby korzyści ze stosowania niedozwolonych postanowień umownych. Zatem uznanie zasadności roszczenia wynagrodzenia za kapitał powodowałoby, że ryzyko przedsiębiorcy wynikające ze stosowania nieuczciwych warunków w transakcjach handlowych zostałoby znacznie zmniejszone, o ile nie zneutralizowane. A nawet przedsiębiorca mógłby się ostatecznie „poczuć sprowokowany” – przez wykładnię sądów krajowych uznającą roszczenia o wynagrodzenie za kapitał – do zachowania sprzecznego z dyrektywą 93/13 w przyszłości, uznając, że w razie stosowania klauzul abuzywnych wobec konsumenta jego straty w wyniku ewentualnego niekorzystnego postępowania sądowego byłyby zniwelowane przez stosowanie krajowych środków.

Powyższe może prowadzić do stwierdzenia, że możliwość orzeczenia przez sąd dodatkowej opłaty w związku z unieważnieniem umowy kredytu walutowego nie tylko osłabiałyby odstraszający i prewencyjne skutki wynikające z art. 6 ust. 1 oraz art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13, lecz nawet miałaby nawet odwrotny efekt. To przedsiębiorca stosujący klauzule abuzywne, wiedząc, że jego interes ekonomiczny zostanie zabezpieczony w przypadku orzeczenia przez sąd nieważności umowy, a uwzględniając dodatkowo ciągle jeszcze nieprzeważającą procentowo grupę konsumentów, którzy zawarli umowy kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego oraz która zdecydowała się na wszczęcie postępowania sądowego, kalkulacja ekonomiczna tego nagannego działania nie zagrażałby fundamentalnym interesom tego przedsiębiorcy. W konsekwencji, w świetle uznania roszczenie o wynagrodzenie za kapitał, bank w większym stopniu byłby chroniony niż konsument, który wobec orzeczenia nieważności umowy i postawienia kredytu w stan natychmiastowej wymagalności, byłby akcesoryjnie obciążony zagrożeniem poniesienia kosztów wynagrodzenia za korzystnie z kapitału. Tym samym przywołane już cele przepisów dyrektywy 93/13 zostałyby pozbawione skuteczności.

Odnosząc się natomiast do treści art. 405 kodeksu cywilnego podnosi się w literaturze, że w kontekście umowy kredytowej tą korzyścią jest zaoszczędzenie wydatków przez kredytobiorców w wyniku korzystania z sumy kredytowej wypłaconej przez banki. Istotny jest jednak fakt, że na skutek stwierdzenia nieważności umowy kredytowej między stronami, umowę traktuje się tak, jakby nie doszło do jej zawarcia. Nie można zatem mówić o korzyściach po stronie kredytobiorców w przypadku, gdy to w wyniku negatywnych działań banków, stosujących w umowach klauzule niedozwolone, dochodzi do ich unieważnienia. Są to bowiem działania sprzeczne z dobrymi obyczajami, które w sposób rażący naruszają interesy konsumentów.

Reasumując, gdyby uznać, że roszczenia w wyżej omawianym zakresie kierowane przez banki do kredytobiorców są uzasadnione, to wówczas nie ponosiłyby one żadnego ryzyka związanego ze stosowaniem w umowach kredytowych postanowień niedozwolonych. W przypadku stwierdzenia przez sąd nieważności umowy kredytowej zawierającej klauzule abuzywne banki miałyby szansę otrzymać wynagrodzenie za okres od jej zawarcia do stwierdzenia nieważności, a w konsekwencji nic nie powstrzymywałoby ich od stosowania klauzul niedozwolonych. Kłóciłoby się to z ratio legis dyrektywy 93/13 oraz orzecznictwem TSUE i z pewnością byłoby to niezgodne również z prawem polskim.

Jeżeli potrzebujesz wsparcia w sprawie frankowej to zapraszam do współpracy. Bądźmy w kontakcie! Możemy umówić się na spotkanie na żywo lub konsultację online 

stopka blog

Udostępnij:

Więcej postów

Skontaktuj się z nami

KM Legal&Tax , wszystkie prawa zastrzeżone. Projekt Realizacja ITenter.pl